AS Roma

Wszyscy zakładają konta na Stravie. Ja się trzymam endomondo. Będę dla endo, jak Francesco Totti dla AS Romy. Dwadzieścia pięć lat w barwach “Giallorossi”, 618 spotkań w Serie A i 250 bramek. Ja mam za sobą lat siedem i 18 789 kilometrów. Nie wiem, czy jakiegoś backupu tych danych nie zrobić, bo jak kiedyś endo się wykrzaczy, to będzie bolało…

Zdaję sobie sprawę, że endo to gniot, a w ostatnim czasie jest coraz gorzej, ale się przyzwyczaiłem. Nie chcę się zatracić w walce o korony, segmenty i inne cuda. Poczekam na 2021 rok i powalczę sobie o życiówki, rekordy i miejsca na podium, bo zapowiada się, że w tym roku zawodów i ścigania się nie będzie. Chyba, że wróci parkrun. Wtedy nawet ja zmienię podejście i się na piątkę wyostrzę! Ale też mam zamiar wirtualnie pobiec TriCity Trail 2020 na dystansie maratonu. Szczegóły tej inicjatywy na stronie organizatora. Myślę, że można to zrobić w mniejszej (albo trochę większej) grupie, ale jednak tak, żeby się zmieścić w sześć godzin i więcej pobiec, niż przejść. Jakby ktoś więc chciał, to można w drugiej połowie czerwca zacząć planować akcję TriCity Trail 2020 🙂

W tygodniu pięć treningów biegowych, trzy siłowe, 142 tysiące kroków i niecałych pięciuset metrów zabrakło mi do granicy 80 kilometrów. I dobrze o tym wiedziałem kończąc niedzielne wybieganie. Nie chciałem specjalnie dokręcać. Tak wyszło i tak jest fajnie, fajniusio – jak to mówi Dario.

  • We wtorek standardowy chill z żoną, 12 kilometrów, tempo około 5:15 min/km i 125 uderzeń serca na minutę,
  • Odbiłem sobie następnego dnia – tysiąc pięćset razy dwa, tysiąc razy dwa, pięćset razy dwa, a na deser kilometr na oparach (poszło w 3:16,7 przy kadencji 200 kroków na minutę i 152-centymetrowym kroku) – 15,45 km, ale wypstrykany byłem jakbym zrobił mocną trzydziestkę…,
  • W czwartek powtórka z wtorku, z tym, że w nieco szybszym tempie (5:03 min/km),
  • A w sobotę powtórka z czwartku, czyli ogień z dupy i #hot16challenge… w tempie 3:56 min/km, co wynikiem specjalnie dobrym nie jest, ale wybrałem sobie najgorszy dzień z możliwych na testowanie swoich możliwości. Gdzie nie biegłem, to mi wiało w twarz. Zmęczyłem się okrutnie, a do domu wracałem na miękkich nogach,
  • Więc w niedzielę było lekkie rozbieganie w przyjemnym tempie w Otominie. Wpadło dwadzieścia kilometrów i nieco ponad dwieście metrów przewyższenia. Las wiosną jest cudowny, a w połączeniu z bieganiem, to już w ogóle bajka. Nic więcej mi nie trzeba : )

Dawno się tak nie umęczyłem. Muszę częściej biegać w tempie poniżej 4:00 min/km na dystansie od dziesięciu kilometrów w górę. To raz.

Praca nad wydłużeniem kroku biegowa, to mega ciężka sprawa… To dwa.

Polecam recenzję pana Porannego Biegacza – Salomon Pulse Belt. Kupiłem. Zabrałem na niedzielne wybieganie. Włożyłem do środka półlitrowego flaska, trzy batoniki i telefon. Pojemność niczym torebka Hermiony Granger. Naprawdę wygodne rozwiązanie, jak komuś się nie chce biegać z plecakiem/kamizelką, bo jednak nie zawsze jest potrzebny.

Zdrowia!

PS. Jak ktoś ma wolną chwilę, to warto obejrzeć pożegnanie pana piłkarza Tottiego z kibicami Romy.

1 Comment

  1. Sam jestem fanem AS Romy, pamiętam ich mistrzostwo z początku 21 wieku, gdy Batistutta wraz z Tottim dyktowali zasady gry w piłkę we Włoszech. Tak jak ty, jestem wierny endomondo. Wg mnie ta aplikacja jest bardzo fajna i nie ma sensu jej zmieniać na inną. Swoją drogą niezłe tempo w hot16 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.