Parkrun Gdańsk-Południe #1 w 23 punktach!

Parkun Gdańsk-Południe. Fot. Paweł Marcinko

Debiut w parkrunie za nami. O tej imprezie pisałem już wcześniej. Pisali też inni. Więc może bez jakiegoś większego wstępu zapraszam Was na moje wnioski z inauguracji parkrun Gdańsk-Południe.

  1. Pięć kilometrów to dystans, na którym można się zmęczyć.
  2. Jeśli biegnie się szybko, na granicy swoich możliwości.
  3. Moja żona jest lepsza ode mnie, bo była trzecia w rywalizacji kobiet.
  4. Ja piąty. W klasyfikacji generalnej.
  5. Po dwóch kilometrach wiedziałem, że będę piąty.
  6. Chociaż liczyłem na to, że dwóch zawodników spuchnie i skończę na pudle.
  7. Ale w to nie wierzyłem.
  8. Pierwsze dwa kilometry przebiegłem poniżej 3:30 min/km (3:22 i 3:27).
  9. Kolejne trzy już wolniej, dużo wolniej.
  10. W oficjalnych wynikach koło mojego nazwiska pojawia się czas 17:43
  11. Tak naprawdę wykręciłem 18:16 (średnie tempo 3:39 min/km).
  12. To i tak szybciej niż planowałem – 18:30.
  13. Parkrun jest świetną imprezą.
  14. Mimo iż start jest o 9:00, to mogę wyjść z domu o 8:45.
  15. Myślałem, że będzie kameralnie, maksymalnie 100 osób.
  16. Było prawie 250!
  17. Mimo wszystko nie było tłoku i można było się rozpędzić.
  18. Trasa nowego parkrunu jest przepiękna.
  19. I nie piszę dlatego, że biegam tam kilka razy w tygodniu, od ponad trzech lat.
  20. Planuję kolejne starty w cyklu Parkrun.
  21. I już wiem, że będę miał obsesję, aby faktycznie pobiec poniżej 18 minut.
  22. I zmieścić się w pierwszej trójce. A najlepiej wygrać.
  23. Gratuluję organizatorom. I dziękuję.

Zdjęcie główne: Paweł Marcinko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.