Temat tej recenzji już dawno powinienem był zamknąć, ale… nie mogłem się zebrać. Są jednak tego plusy, bo z modelem Pace 2 na nadgarstku spędziłem dwa miesiące i zaliczyłem 43 treningi biegowe, a w sumie ponad 80 aktywności, więc materiału miałem dosyć. Chociaż prawda jest taka, że gdybym napisałem ten tekst po maratonie w Gdańsku, czyli w połowie kwietnia, to wyglądałby on dokładnie tak samo.
Nim przejdę do rzeczy to przypomnę, że za sobą mam już recenzje dla modeli Apex 46 mm, Vertix, a w chwilach, gdy nic nie testuję, to biegam z Apexem Pro, który jest świetny (ale jego oceny tutaj nie znajdziecie).
Nie da się ukryć, że Coros wszedł na rynek z rozmachem i pompą. Współpraca z Elioudem Kipchoge i Marcinem Świercem musiała zrobić wrażenie. Nawet na takich potentatach jak Garmin, Suunto, czy Polar, którzy pewnie w 99% gościli na nadgarstkach polskich (a może i nie tylko) biegaczy. Tymczasem już poza największym boomem na bieganie pojawia się nowy gracz, który absolutnie nie ma czego się wstydzić, a może i nawet pod pewnymi względami wyznacza trendy.
Przejdźmy jednak do bohatera tego tekstu, czyli do modelu Coros Pace 2, którego wziąłem na warsztat głównie pod względem treningu biegowego. Z innych aktywności korzystałem jedynie przy okazji, właściwie nie bacząc na większość wskaźników. Jedyne co mnie interesowało nieco bardziej to dzienna ilość kroków ;- )
GPS
Nie przyczepiłbym się do niczego. Prawie!
Szybko łapie sygnał (chociaż z drugiej strony, to dawno nie słyszałem, żeby ktoś narzekał, że musi długo czekać aż zegarek złapie GPS-a), nie miałem specjalnie rozjazdów na wspólnych treningach z żoną, wszystko mieściło się gdzieś w 1-2%, czasami biegnąć obok siebie jedno z nas robiło 50 metrów więcej, innym razem drugie 100 metrów więcej. Nic nadzwyczajnego.
Jeśli biegałem w kółko, to biegałem w kółko, a nie po krzakach, czy przecinając wodny akwen:
Jedynym “minusem” jest ślad GPS z 6. Gdańsk Maratonu. Na poniższych grafikach znajdziecie porównanie jak wyglądał ślad GPS w tunelu pod Martwą Wisłą dla “mojego” Corosa Pace 2 oraz dla zegarków: Garmin, Polar, Suunto.
Trzeba przyznać, że ewidentnie Coros nie zdał tego testu i wypadł zdecydowanie najsłabiej.
Inna sprawa, że na trasie maratonu zmierzył 42,45 km, co oznacza “błąd pomiaru” o jedyne 0,60%. Wynik świetny.
Trailowym freakom na pewno będzie jednak brakowało nawigacji po szlaku, którą posiadają inne zegarki Coros, czyli między innymi modele Apex, Apex Pro i Vertix.
PULSOMETR
Dla fanów pomiaru tętna to mamy pasy napiersiowe, a pomiar z nadgarstka, to jest ciekawostka, proszę państwa.
Chociaż jak mam być szczery, to często te pomiary z Corosa wydawały się być bliskie prawdy. Na potwierdzenie podrzucam wykresy z maratonu w Gdańsku i z Wings for Life, które przebiegłem na średnim tętnie 165 i 162 uderzeń serca na minutę (zdaniem Pace’a 2).
6. Gdańsk Maraton (średnie tempo 4’08”)
Wings For Life (średnie tempo 4’26”)
Oczywiście bazuję tylko i wyłączenie na własnym samopoczuciu, ale jestem też w stanie uwierzyć, że biegnąc pasem te wykresy i odczyty byłyby bardzo podobne.
I mógłbym na tym zakończyć, ale… należy wspomnieć, że podczas treningów interwałowych już te pomiary nie były tak dokładne, poniżej przykładowy trening (12x1km / p. 1′):
12x1km p. 1′
Oczywiście zegarek można sparować z pasem napiersiowym.
TRENING
Nie jestem fanem skomplikowanych treningów, więc najczęściej korzystałem po prostu z opcji, które daje mi zegarek:
W zegarku także można ustawić alerty: dystansu, tempa, kadencji, tętna, odżywiania i mocy. Szczególnie ciekawy wydaje się ten związany z odżywianiem, który może pozwolić “nauczyć się” jeść w trakcie długich treningów. Muszę się jednak przyznać, że nie korzystałem nigdy z żadnego z tych rozwiązań, bo po prostu tego nie potrzebuję, ale wydaję mi się, że kilku przyszłych użytkowników może to przekonać.
Pace 2 ma również osobne tryby dla bieżni, zarówno tej lekkoatletycznej, jak i mechanicznej. Ani z jednej, ani z drugiej opcji nie skorzystałem i nie zapowiada się, żeby to w najbliższym czasie nastąpiło.
Bardziej skomplikowane treningi można tworzyć w aplikacji mobilnej i wcześniej o tym rozwiązaniu pisałem: nie jest to trudne, ale moim zdaniem UX-owo można by było to rozwiązać lepiej. No i to się udało. Teraz jest to na pewno bardziej czytelne, na pewno szybsze i chyba jeszcze bardziej proste. Jestem fanem!
Drugą, bardziej funkcjonalną opcją jest tworzenie treningów w aplikacji na przeglądarkę – Coros Training Hub, o której więcej niżej, ale tutaj tylko trzy screeny, które mają zobrazować jak łatwo i przyjemnie można skonfigurować sobie trening:
Po zakończonym treningu na zegarku można oczywiście podejrzeć przebiegnięty dystans, czas, średnie tempo, czy ilość spalonych kalorii, ale nie tylko. Mamy również określoną wydajność biegową, czy obciążenie treningowe, a także wykresy tempa, tętna, mocy biegowej oraz wysokości. Wszystko ładnie opakowane!
APLIKACJA MOBILNA & COROS TRAINING HUB
Podczas poprzednich testów mogłem się skupić tylko na aplikacji mobilnej, którą zachwalałem i uważałem, że to świetny kierunek. I w sumie to się nie zmienia.
Po włączeniu aplikacji użytkownik ląduje na swoim dniu, gdzie widzi dzisiejsze treningi i dane dzienne: ilość spalonych kalorii, czas ćwiczeń, dzienne kroki oraz wykres tętna.
Na drugim widoku mamy dane ze wszystkich treningów, a każdy z nich okraszony jest sporą liczbą danych (może odpuszczę już szczegóły, bo w poprzednich recenzjach poświęciłem na to sporo czasu).
Na profilu użytkownika znajdują się między innymi wskaźnik maratoński, VO2 max, tempo i tętno progowe, a również prognostyk wyniku na czterech dystansach: pięciu i dziesięciu kilometrów, półmaratonie i w maratonie
Na ostatnim widoku mamy listę urządzeń Coros, które są sparowane z kontem użytkownika. Dla mnie najważniejszą funkcją w tym module była konfiguracja tarcz danych treningowych – prosta, czytelna, skuteczna.
Nowością dla mnie była i wciąż jest aplikacja na przeglądarkę – Coros Training Hub – która składa się z czterech widoków: dashboard, data analysis, events list i schedule. Jest to narzędzie służące do analizy treningów, nic mniej, nic więcej. Są tam wyszczególnione ostatnie treningi, zmęczenie, obciążenie, czy też rekordy życiowe. Muszę przyznać, że nie mogę w tej recenzji poświęcić tyle czasu, ile bym chciał, żeby to dokładnie opisać. Nie wiem nawet, czy jeden osobny tekst byłby wystarczający, ale… w porównaniu do Stravy jest to narzędzie rozbudowane, delikatnie mówiąc. Fanów analityki, wszelkich wykresów i podsumowań na pewno to zadowoli!
DESIGN I DANE TECHNICZNE
Moim zdaniem zegarek prezentuje się lepiej na zdjęciach, niż w realu. Można się zachwycać niską wagą (w moim przypadku 35 g), ale taki Apex Pro jest niewiele cięższy (59 g), a wygląda jak zegarek premium. Pace 2 przypomina mi wizualnie Garmina Forerunnera 245, którego miałem ochotę odstawić w kąt już po kontakcie z Apexem 46 mm. Niestety w porównaniu do innych Corosów wygląda… jak zabawka, ale chociaż bardzo lekka.
Obsługuje się go za pomocą dwóch przycisków, a jeden z nich jest zarazem cyfrowym pokrętłem, które już poznałem przy wcześniejszych modelach. Nie powiem, żeby było to najlepsze rozwiązanie, szczególnie na początku przygody z zegarkami Coros, ale po pewnym czasie “kręcenie” wchodzi w krew i nie sprawia najmniejszego problemu. Ja już tak wsiąknąłem w klimat, że gdyby mi zabrakło pokrętła, to bym czuł się… dziwnie.
Najważniejsze dane techniczne:
PODSUMOWANIE
Trudno jednoznacznie wydać werdykt, ale biorąc pod uwagę cenę produktu, to nie można narzekać. Myślę, że trudno w tym segmencie cenowym znaleźć sprzęt o podobnych parametrach. Jeśli ktoś szuka zegarka treningowego (tylko i wyłącznie), to będzie zadowolony, szczególnie jeśli biega głównie po asfalcie
Ze względu na brak map nie polecałbym go ultrasom, warto tutaj sięgnąć chociażby po Apexa Pro tego samego producenta.
W porównaniu, szczególnie, do Vertixa nie zachwyca, ale gdybym miał wybierać między Corosem Pace 2, a Garminem Forerunnerem 245, to miałbym ból głowy.
PS. Z opcji pozasportowych podoba mi się funkcja “Find My Phone”, która pozwala na lokalizację telefonu i nawet w trybie cichym uruchamia dźwięk w urządzeniu.
1 Comment
“Gwarancja Corosa obowiązuje 24 miesiące. W przypadku wymiany reklamacyjnej na nowy towar gwarancja trwa do 24 miesiąca od daty uruchomienia pierwszego sprzętu. W ramach wymiany nie uruchamia się nowego procesu gwarancyjnego. Taka jest polityka producenta, czyli Coros Global.”
Coros na nowe, wymienione urządzenia NIE DAJE NOWEJ GWARANCJI!