Jak przez ból stopy zacząłem biegać na palcach

Wczoraj wrzuciłem szybkiego niusa, że wróciliśmy do biegania. I wszystko byłoby cudowanie, gdyby nie ból w podeszwie stopy, który zacząłem odczuwać w piątek pod koniec dnia. Za sobą mam cztery luźne przebieżki i tak ma wyglądać mój listopad – mam po prostu się rozbiegać, na konkretną pracę czas przyjdzie w grudniu i przede wszystkim na początku 2017 roku.

Zacząłem w czwartek, wieczorem w końcu mogłem wskoczyć w buty biegowe i ruszyć przed siebie. Było ciemno, więc pokręciłem się tu i tam i właściwie bez większego wysiłku udało mi się wykręcić nieco ponad 10 kilometrów w tempie 4:54 min/km. Byłem lekko zdziwiony, bo ani nie pędziłem, ani specjalnie tego nie czułem. Prawie, bo na sobie, poza długimi spodniami, czapką, szalem, rękawiczkami, miałem jeszcze trzy warstwy na górze – koszulkę, bluzę i ortalion. Byłem mokry, ale szczęśliwy. W piątek wyszedłem już przed siódmą, na kolejną dyszkę. Ale jednak ze świeżości, którą miałem kilka godzin wcześniej, nie pozostało nic. Średnie tempo 5:40 min/km okazało się dla mnie zabójcze. Ale tym się kompletnie nie przejmowałem. Cieszyłem się, że mogę przebierać nogami i nie przeszkadza mi przeziębienie, z którym walczyłem ostatni tydzień.

Po ponad trzech tygodniach biegu dwa treningi w odstępie dziesięciu godzin lekko mnie sponiewierały. Forma jest bardzo odległa od optymalnej. I gdy wracałem z Biegu Niepodległości z Gdyni zaczął się problem ze stopą. Nieprzyjemne kłucie nie ustało do rana. I gdy w sobotni poranek powiedziałem żonie, że idę z psem na spacer, a jak chce biegać, to może iść sama, to było mi trochę przykro. Po kilku minutach zadzwoniłem z prośbą, żeby zaczekała, bo może jednak rozbiegam to dziadostwo. I tak wyszliśmy na pierwszy od miesiąca wspólny trening. Agnieszka z przodu, ja kilka, potem kilkanaście metrów za nią. Jeszcze wczoraj na mnie czekała, ale już dzisiaj jak ruszyła to z każdą minutą była coraz dalej. Zrobiliśmy dwa razy 9 kilometrów. Ja tym razem dbałem o wartość techniczną treningu, bo gdy chodzę na całej stopie, to ból jest, a raczej był, nie do wytrzymania. Gdy poruszam się na palcach, to jest świetnie. Tak też biegałem.

Teraz stopa wciąż boli. Mniej, ale boli. Maść końska i bandaż złagodziły ból i to pewnie gdzieś o 70%. Jak tak dalej pójdzie, to jutro powinno być już dobrze. Po dwóch, choć krótkich, treningach, na których biegałem wolno, ale tylko na palcach, mam zdewastowane łydki. Czuje się jak po maratonie. Ale chociaż odciążyłem stopę. Za to jak teraz chodzę, to nie wiem, co mnie bardziej boli.

Oczywiście, że doktora google’a pytałem o mój stan. Na szczęście wygląda na to, że nie jest to problem z rozcięgnem podeszwowym. I to mnie cieszy, bo dużo czytałem o tej kontuzji. Mam nadzieję, że ból stopy wynika z mojej nadmiernej aktywności na przestrzeni kilku godzin i sytuacja na dniach się ustabilizuje. A ja muszę po prostu się pilnować, żeby delikatnie wejść w trening po roztrenowaniu. I nie szarżować!

2 Comments

  1. Arsen Kanonier pisze:

    Ból to sygnał. który trzeba we właściwy sposób odczytać. Jeśli nie trenowałeś dłuższy czas i teraz zrobiłeś mocniejszy trening ogólnie nie powinno boleć. Jeśli boli może świadczyć, że jest jakiś stan zapalny i wcale nie wynika to z obciążenia. Biegaczowi czasami ciężko pogodzić się z myślą o nie bieganiu. Jak boli to odpocznij, a w zamian zrób rowerek. Ja miałem zapalenie rozcięgna i chuj mnie strzelał. Robiłem punktowe krioterapie ale ogólnie 2 miechy bez biegania. Teraz też nie biegam bo kontuzja FCK!

    Pozdrawiam i życzę ZDROWIA!

    • Adam pisze:

      Cześć! Widziałem na endomondo, że coś się u Ciebie dzieje. Szkoda, przykro mi. Mam nadzieję, że szybko wrócisz i w 2017 rok wejdziesz z pompą! Ja już sam nie wiem z czego to u mnie wynika, może trochę przesadziłem z roztrenowaniem? A może kwestia butów? Już dość długo katuję moje Asicsy i może czas na zmianę. Chociaż też pobolewały mnie ostatnio mięśnie, ale z tym już sobie poradziłem. Myślę, że po prostu spokój może mnie uratować ;- ) A Tobie jeszcze raz życzę zdrowia i dziękuję.

      Do zobaczenia na biegowych ścieżkach!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.