Jedna jaskółka wiosny nie czyni

Pierwsza trzydziestka, w końcu trochę “fajnych” prędkości i przekroczenie osiemdziesięciu kilometrów w tygodniu. Oho! Wystarczyło napisać, że forma sama się nie zrobi i ruszyła maszyna.

I tak trochę tą jakością, czy też przełamywaniem barier przyszedłem się “pochwalić”, więc chronologicznie:

  • 31 kilometrów (5’47”) – dzień po ostatnim wpisie, najdłuższy trening od pół roku dodatkowo w aurze typowo zimowej, głównie pod wiatr i ze śniegiem padającym w twarz,
  • drabinka 500, 1000, 1500, 2000, 1500, 1000, 500 na przerwie 500 biegane w okolicy 4’00”,
  • 11 kilometrów po 4’05”, w tym solidna szósteczka swobodnie poniżej czterech minut na kilometr,
  • cztery piętnastki w zeszłym tygodniu, a w tym:
    • w jedną wplecione “przypadkowe” pięćsetki z panem Baginsem, których może nie było za dużo, ale fajnie było ponownie poczuć jak we dwóch robota idzie dwa razy łatwiej,
    • a drugą poleciałem ciągiem po 4’07” i to na luźnej łydce,
  • kolejne dwa longi w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.

Pomiędzy przyjemniej i mniej intensywniej. Tak wyglądały ostatnie dwa tygodnie. Generalnie żadnych szaleństw, ale:

  • piąteczkę dam radę zrobić poniżej 19 minut, a może i przy dobrym supporcie dałoby radę jeszcze trochę dołożyć do pieca i zbliżyć się do 18:00?,
  • na dyszkę jeszcze trójki z przodu nie widziałem, najszybszy międzyczas z zeszłego tygodnia to 40:25, więc… jakby ktoś szukał pacemakera, to jestem!

Liczę na to, że wraz z nadejściem wiosny uda mi się przyspieszyć i wrócić na poziom chociażby z pierwszej połowy zeszłego roku, bo jak widziałem wyniki z półmaratonu warszawskiego, to aż mi się chciało. Poczuć ten dreszczyk emocji związany ze startem i walką o czas. Zapierdalać. Zapieprzać!

Przesłuchałem też trzy podcasty Kuby Pawlaka:

  • Badania wydolnościowe | dr Szczepan Wiecha
  • Marcin Lewandowski | Wojownik
  • Jak połączyć biegi górskie i uliczne | Andrzej Witek

Jeśli macie wybrać tylko jeden z tych trzech, to oczywiście zapraszam do przesłuchania rozmowy z “naszym człowiekiem”, Andrzejem Witkiem.

*

Mafate Speed 3 dokonały żywota. 1 440 wspólnych kilometrów. Aż postanowiłem zrobić update wpisu z sierpnia 2021.

*

Ponarzekałbym, ale… jestem zdrowy, dobrze mi się biega i wierzę, że powrót zimy jest tylko chwilowy, więc chyba nie mam na co?

No chyba, że ktoś oglądał mecz Czechy – Polska?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.