Kalenji Kiprun Fast i Kiprun Long [recenzja]

Najnowsze modele butów Kalenji dotarły do mnie na początku marca. W końcowej fazie przygotowań do maratonu. Wiedziałem, że będą to dla mnie przede wszystkim buty treningowe, bo choć startówki mam już mocno wysłużone, to jednak wciąż sprawują się świetnie i jestem do nich w 100% przekonany. Chciałbym to samo napisać o obu modelach Kiprun, w których miałem przyjemność biegać w ostatnich dwóch miesiącach, ale… Właśnie, czy jest jakieś ale? Zapraszam do recenzji.

Od producenta

Przede wszystkim trzy rozwiązania technologiczne:

  • KALENSOLE, czyli pianka EVA zastosowana w podeszwie środkowej, zwiększająca amortyzację o 34%, zwrot energii +25% , stabilność na temperaturę i trwałość do tysiąca kilometrów.
  • opatentowany system amortyzacji K-ring, który pozwala rozprowadzać falę uderzeniową,
  • system K-Only, który sprawia, że buty pasują do każdego rodzaju stopy.

W obu modelach zastosowano również 10 mm drop (różnica spadku między wysokością pięty, a przodem buta).

Więcej informacji na temat zastosowanych rozwiązań możecie znaleźć na stronie Decathlonu:

KALENJI KIPRUN FAST
KALENJI KIPRUNG LONG

Na pierwszy rzut oka

Oba modele są bardzo do siebie podobne. Jednak mimo wszystko też widać między nimi sporą różnicę. Zacznijmy od podobieństw – duża ilość amortyzacji, nawet bardzo duża. Solidna konstrukcja, dająca poczucie bezpieczeństwa i trwałości. Wygoda – po kilku treningach buty dopasowują się idealnie do stopy, więc bieganie w nich to sama przyjemność. Po włożeniu stopy do buta mamy wrażenie, że tej miękkości jest aż za dużo, ale w trakcie biegu to uczucie znika. Design – z jednej strony wykorzystanie tych samych materiałów, ale też niemal identyczna konstrukcja, w której wyróżniają się bezszwowa cholewka i przednia warstwa ochronna. Z drugiej efekt wow tylko w przypadku modelu Fast, który świetnie leży na stopie i prezentuje się zadziornie i dynamicznie. Kiprun Long wygląda za to dość topornie i masywnie, a przyczyną na pewno nie są mało gdańskie kolory (żółto-niebieskie), w których miałem przyjemność biegać.

Z lewej "dynamiczny" Fast, z prawej "toporny" Long.

Z lewej “dynamiczny” Fast, z prawej “toporny” Long.

Co do różnic – bardziej toporny wygląd modelu Long przekłada się na jego masę – jest to aż 330 gram (rozmiar 43). Dynamiczny Fast jest “zaledwie” 50 gram lżejszy, ale ta różnica jest odczuwalna, szczególnie podczas biegu (o czym później), w tym modelu również zastosowano specjalny system antypoślizgowy, zwiększający przyczepność na mokrej nawierzchni, chociaż ja miałem tego pecha, że podczas deszczu zaliczyłem dość spektakularny upadek, przebiegając przez pasy (unikajcie białego!). Co jeszcze? Oba modele łączy wąska pięta, ale już w przedniej części buta przyjemniejsze są Fasty, które świetnie przylegają do stopy, model Long jest dość szeroki, więc tego miejsca jest aż za dużo, chociaż dla wielu z was będzie to na pewno atutem.

Na trasie

Zacznijmy od tego, że w przypadku amatorskiego biegania często wybieramy buty, które będą się nadawały zarówno na asfalt i leśne ścieżki. Ja nie jestem wyjątkiem. Od biegowego buta wymagam, aby się sprawdzał podczas biegów szybkich (interwałów, czy progowych), ale też wolniejszych (pierwszy zakres), w urozmaiconym terenie i na każdym dystansie (do maratonu).

Pod takim kątem testowałem oba opisywane modele i mam mieszane uczucia. Zdecydowanie lepiej czułem się w modelu Fast, w którym biegałem częściej, ale niestety nie wytrzymał intensywności treningów. I choć podeszwa jest w stanie nienaruszonym, to już na siatce pokazały się pierwsze przetarcia i to dość znaczne, a to zaledwie po 480 kilometrach…

Na lewym bucie (ten niżej) widoczne pierwsze przetarcie na siateczce.

Na lewym bucie (ten niżej) widoczne pierwsze przetarcie na siateczce.

I gdyby nie to, to bym napisał, że jest to świetny model. Gdybym tylko za pisanie tej recenzji wziął się tydzień temu, to bym but opisywał w samych superlatywach, bo naprawdę spisuje się bez zarzutów, szczególnie na prędkościach bliskich tempu 4’00”. Mimo swojej wagi jest dynamiczny, a przede wszystkich wygodny – nie męczy się w nim stopa. Po maratonie w startówkach pierwszą moją myślą jest zrzucenie butów ze stopy, tutaj natomiast po najdłuższym biegu (ponad 35 kilometrów na Wings For Life) nie miałem absolutnie takiej potrzeby. Na asfalcie spisują się wyśmienicie, nawet na mokrej nawierzchni (i piszę to mimo małej wywrotki na pasach), radzą sobie również na leśnej ścieżce i to niekoniecznie przy bardzo dużych prędkościach. Jak trzeba to można pobiec w nich szybką piątkę na asfalcie (mi się udało w 18:01), wybrać się na 30-kilometrowe wybieganie i dobrze się bawić w lesie. Jeśli gdzieś wyjeżdżacie, a nie wiecie, jakie warunki do biegania czekają na was na miejscu, to ten but będzie idealny na każdą nawierzchnię.

Czy w modelu Long jest podobnie? Nie biegłem w nim w żadnych zawodach. I na pewno bym się na to nie zdecydował. Jest to but zdecydowanie bardziej treningowy – ciężki, szeroki i brakuje mu dynamiki. Jest jednak bardzo trwały. Po 200 kilometrach niemal nie widać na nim śladów użytkowania. Na plus również należy zapisać stabilizację, więc nawet na nierównej nawierzchni nie powinniście mieć problemów z utrzymaniem stałej prędkości. Czy to jest but na każdą nawierzchnię i na każdy dzień? Wentylacja nie jest rewelacyjna, ale też nie jest tragiczna, a takich opinii nie brakuje, więc powinny sobie poradzić nawet w upale. Odpuściłbym w nich bieganie szybszych odcinków, bo nie mają tego flow, które możecie poczuć w modelu Fast, ale za to świetnie się nadają na długie wybieganie, czy to na asfalcie, czy leśnej ścieżce.

Kalenji Kiprun Long z bliższej perspektywy.

Kalenji Kiprun Long z bliższej perspektywy.

Podsumowanie

Czy warto? I tak, i nie.

Jeśli waszą domeną jest prędkość, szukacie buta treningowo-startowego i nie boicie się, że po 500 kilometrach się zniszczy, to biegnijcie do najbliższego sklepu Decathlon po Kalenji Kiprun Fast.

Jeśli natomiast szukacie typowego obuwia treningowego, którego największymi walorami są wygoda i amortyzacja, to nie pozostaje wam nic innego, jak postawić na model Long.

2 Comments

  1. […] miesięcy temu na swoim blogu zamieściłem recenzje modeli Fast i Long. Kilka pierwszych zdań poświęciłem wtedy na przedstawienie informacji od producenta. Tutaj tego […]

  2. Andrzejo pisze:

    polecam z całego serca ja kupiłem longi w 2018 i do tej pory biegam maratony w nich, kilka życiowek zaliczyłem, piorę w pralce a one nic, dalej świetne, ziomale pytają ile 8ch par jeszcze w szafie chowam, a ja hihihi bo to ta sama para od kilku lat, mam nadzieję jeszcze kilka lat pobiegać, teraz ostre biegi po górach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.