Kilkanaście dni przerwy w bieganiu dobrze mi zrobiło. Czuję się zdecydowanie lepiej, niż chociażby dwa tygodnie temu. Nie wiem, jak duży wpływ na to miała przerwa w treningu, a jak duży ćwiczenia uzupełniające zalecone przez Mateusza z FizjoLabu. W każdym razie wracam do regularnego treningu i mam zamiar większy nacisk położyć na ćwiczenia uzupełniające.
W ostatnich dniach częściej przeglądam “Bieganie metodą Danielsa”, niż czytam stronę po stronie. Szukam interesujących mnie rzeczy i uzupełniam swoją wiedzę. Zacytuję Wam fragment z jego książki: “Tak naprawdę niektóre rodzaje treningu uzupełniającego pozwalają na rozwój kondycji, co w efekcie daje ciało sprawniejsze niż wcześniej. (…) W pewnym sensie nieplanowane przerwy mogą okazać się błogosławieństwem w przebraniu, zwłaszcza jeśli prowadzą do odkrycia nowych rodzajów ćwiczeń, które pomagają w poprawieniu ogólnych wyników biegania.”
Jeśli dłużej czytacie mojego bloga, to wiecie, że nie jestem, a raczej nie byłem wielkim fanem takiego treningu. Póki nic mnie nie bolało, to po prostu tylko biegałem i na nic innego nie zwracałem uwagi. Czytałem w wielu publikacjach i na wielu blogach, że warto, że to pomaga, że można w ten sposób poprawić wyniki. Ale jeśli wyniki poprawiałem i tak, to zadawałem sobie pytanie: po co?
Teraz już wiem. Nie chcę po dwóch wizytach u fizjoterapeuty świrować, że jestem znawcą tematu. Ale zestaw kilku ćwiczeń sprawił, że poczułem mięśnie, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Ba, dziwiło mnie, że w ogóle mogę czuć w nich ból. Przez najbliższe sześć tygodni będę nad nimi pracował. Mam nadzieję, że to pozwoli mi poprawić koordynację, siłę mięśni, a to się przełoży na lepszą technikę i bardziej ekonomiczny bieg.
Najlepsze jest to, że na początku ćwiczeń nie jest mi nic potrzebne, żaden sprzęt, po prostu trochę czasu i dobre chęci. Więc do biegania dorzuciłem już rower i ćwiczenia uzupełniające. 37 minut na 10 kilometrów samo się nie złamie ;- )
A sięgając nieco dalej do Danielsa, mam wrażenie, że zna mnie o wiele lepiej, niż mi się wydaję: “Kiedy ludzie postanawiają zacząć biegać, pierwsza rzecz, o jakiej myślą, to ile czasu są w stanie poświęcić na bieganie – zarówno dziennie, jak i miesięcznie. Oczywiście ważne jest, by zaplanować odpowiedni czas na biegi, jednak często inne aktywności, mogące prowadzić do lepszego biegania, traktowane są po macoszemu.”
To przyznać się, kto i jak często dba o trening uzupełniający? ;- )
Foto główne: Patrycja Pietrzak / Maratomania.pl.
2 Comments
Lepiej zabiegać, niż leczyć, hehe 🙂
Dobry trening siłowy nie jest zły. Często nawet lepszy od rozbiegania:)
Jak taki tytan pracy, jak Ty wytrzymał 3 tygodnie bez biegania, to i ja mogłem sobie pozwolić na kilka dni przerwy ;- )
Od dzisiaj nie zaniedbuję tego elementu! : -)