Northvolt Open 2022 [relacja]

Mimo iż od biegu upłynął już ponad tydzień, to postanowiłem napisać tę relację. Po pierwsze – dla siebie, żeby pamiętać, że była taka impreza, na której dotarłem do mety przed Marcinem Chabowskim. I po drugie – dla Was, szczególnie dla tych, którzy nie mieli przyjemności wystartować, żebyście wiedzieli, czy warto.

Sama impreza bardzo przypominała mi nieodżałowany Bieg do Źródeł, który przed pandemią był po prostu najlepszą dyszką w Gdańsku. Zawsze zbierała się tam mocna ekipa amatorów i można było przepalić płuco, a to w połączeniu z rodzinnym piknikiem i bardzo sympatycznym klimatem dawało świetną imprezę. I to wszystko mimo braku atestu. Jeśli więc przypadkiem ktoś z GIWK trafi na ten tekst, to gorąco zachęcam do reaktywacji tej imprezy (i tak, zdecydowanie nie jest to głos jednostki).

Wracając do Northvolt Open… Było przyjemnie. Sama organizacja miała ręce i nogi. Można było wybrać pakiet darmowy i pakiet płatny z koszulką Nike. Dodatkowym smaczkiem była obecność, wspomnianego już, Marcina Chabowskiego, który najpierw dał znak do rozpoczęcia rywalizacji, a po dziesięciu minutach rzucił się w pogoń za uczestnikami. Na mały minus, że do przebiegnięcia były dwie pętle…

To był pierwszy bieg, do którego podszedłem z naprawdę pełnego treningu, bo jeszcze dzień wcześniej zrobiliśmy z Agnieszką długie, crossowe wybieganie w lesie – 22 kilometry i ponad 400 metrów przewyższenia. Można? Można!

Fot. AK-ska Photo

I dlatego zacząłem… odważnie. Przez pierwsze dwa kilometry biegłem na trzeciej pozycji, ale wiedziałem, że dzisiaj to nie jest moje tempo (3:40 i 3:44) i może się skończyć dramatem. Mimo wszystko jeszcze na półmetku rywalizacji walka o miejsce w TOP3 nie wyglądała najgorzej. Byłem czwarty i przed sobą widziałem dwóch zawodników, do których miałem odpowiednio sześć i dziesięć sekund straty. Ale wtedy się zaczęło powolne umieranie.

Traciłem dystans do wyprzedzających mnie kolegów, nie widziałem nikogo za sobą, było naprawdę gorąco, a tempo poniżej czterech minut na kilometr zaczynało być problemem. Zwolniłem i raczej oglądałem się na to, co się dzieję za mną. Na ostatnim kilometrze zbliżył się do mnie Przemek Trzaska, ale powiedzmy, że kontrolowałem sytuację i nie dałem się wyprzedzić, więc finalnie ukończyłem rywalizację na 4. miejscu. Druga piątkę pokonałem o minutę wolniej… I się zmęczyłem tak, jak planowałem ;- )

3. miejsce w rywalizacji kobiet wywalczyła Agnieszka, więc jeden puchar do domu przyjechał. A jak się okazało to nawet dwa, bo również każdy z zawodników, który ukończył rywalizację przed panem Chabowskim (a było ich szesnastu) otrzymywał pamiątkową statuetkę, co było bardzo miłą niespodzianką.

Muszę przyznać, że to była miło spędzona niedziela, impreza ma duży potencjał, a co najważniejsze organizatorzy słuchają uczestników, więc na pewno będzie dobrze!

Wyniki Northvolt Open 2022

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.