Na pierwszą połowę tego roku planowałem pięć biegów. Czy udało mi się osiągnąć to, co sobie postanowiłem? Zapraszam do tekstu : )
Od razu przejdźmy do rzeczy, poniżej tabela z zakładanymi planami, wynikami wraz ze statusem realizacji:
DATA | BIEG | PLAN | WYNIK | CEL | PLUSY |
---|---|---|---|---|---|
20.03.2017 | ONICO Gdynia Półmaraton 2017 | 01:19:59 | 01:20:35 | NIEZREALIZOWANY |
|
09.04.2017 | 3. Gdańsk Maraton | 02:54:49 | 02:54:44 | ZREALIZOWANY | – |
07.05.2017 | Wings for Life | Wynik powyżej 50 km | – | – | – |
04.06.2017 | 4. Bieg do Źródeł | Miejsce w TOP10 + podium w M20 | 00:37:31 | NIEZREALIZOWANY |
|
09.06.2017 | Nocny Bieg Świętojański | 00:36:59 | – | – | – |
Wystartowałem w trzech z pięciu biegów. W Gdyni i w Gdańsku poszło rewelacyjnie, dwie życiówki, chociaż w półmaratonie wynik o 36 sekund gorszy od tego, który zakładałem. Mogło być lepiej, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest.
Wingsa odpuściłem i w zasadzie muszę uznać to za swój sukces. Akurat w dniu WFL po raz pierwszy odpuściłem trening biegowy, bo odezwał się u mnie Achilles i tak przez kolejne dwa tygodnie jeździłem na rowerze i wykonywałem zalecenia fizjoterapeuty.
Żałuję, że do czwartego Biegu do Źródeł przystępowałem po kontuzji, w zasadzie z marszu, bo spokojnie mogłem powalczyć o podium w kategorii wiekowej. Ale po raz kolejny powtórzę: trzeba się cieszyć z tego, co jest. Kilkanaście dni odpoczynku nie wpłynęło jakoś fatalnie na moją dyspozycję, ale zyskałem za to trochę świeżości. Uważam, że z pełnego treningu byłbym w stanie jeszcze chociaż te trzydzieści sekund urwać. Ale mimo wszystko udało mi się wykręcić drugi wynik w “karierze” na 10 kilometrów (chociaż trasa bez atestu). Pobiegłem dużo szybciej, niż w zeszłym roku, a wtedy czułem się naprawdę dobrze. A z tym miejsce w TOP 10, to przesadziłem… i to bardzo ;- )
Ze wszystkich gdyńskich biegów jedynym, który chociaż trochę mnie jara jest ten rozrywany w nocnej scenerii. W tym roku wybrałem jednak kilka dni odpoczynku. Sorry. Kilka dni spędzonych z żoną (i psiakiem) z dala od miasta i gonitwy dało mi więcej radości, niż dałaby mi nowa życiówka. Po prostu.
Co się odwlecze, to nie uciecze.
Więc przyjdzie czas na bieganie półmaratonu w czasie poniżej godziny i dwudziestu minut, i na łamanie trzydziestu siedmiu minut na dziesięć kilometrów.
Teraz czas na pracę, stawianie sobie nowych celów i ich osiąganie!
Pochwalcie się swoimi celami, wynikami i drogą do ich uzyskania!
Foto główne: Artur Podlewski / Maratomania.pl.