Sezon w dwóch aktach

Gdyby ktoś mi powiedział na początku roku, że nie będę miał żadnej kontuzji, a pierwsze “prawdziwe” zawody pobiegnę we wrześniu, to bym się tylko uśmiechnął pod nosem i odparł, że to niemożliwe. A tymczasem tak właśnie będzie. Sezon startowy rozpoczynam dzisiaj! Poprawię za cztery tygodnie i wygląda na to, że na tym się skończy. No chyba, że będę miał ochotę na wirtualne mistrzostwa świata (ale srogi żarcik mi się udał)…

Wrócę jeszcze do tekstu Planu nie ma. Wypisałem czternaście imprez, które biorę pod uwagę i z których “coś” na pewno dla siebie wybiorę. Dwie imprezy w lutym odbyły się zgodnie z planem, ale ja formę robiłem, bo przecież w marcu miałem pobiec godzinkę i dziewiętnaście minut w półmaratonie. Miałem. Dobre sobie. Ani ja nie pobiegnę, ani nikt z dwudziestu siedmiu tysięcy zapisanych uczestników. Elita się będzie bawić. Zastanawiam się, czy by się nie wybrać na trasę i popatrzeć jak ci najlepsi zawodnicy pięknie biegają, ale podejście organizatora skutecznie mnie do tego zniechęca.

Kolejne imprezy zostały odwołane, albo można było się bawić w inny sposób i tak też zrobiłem z TriCity Trailem. Odbędzie się też gdański półmaraton (przez chwilę mi przeszło przez myśl, że może to będzie to, ale po konsultacji z żoną zdecydowaliśmy się na inną imprezę) i prawdopodobnie Garmin Ultra Race i pewnie jeszcze pomyślę, czy by nie wrócić na trasę biegu, który przyniósł mi pierwsze podium w biegach ultra. Wspomnienia mam dobre, a patrząc na ostatnie miesiące to myśli o takich biegach dają kopa do ciężkiej pracy i pozwalają pozytywnie patrzeć w biegową przyszłość.

Wróćmy jednak do tych imprez, które opłacone i na których wiem, że powalczę na 110%!

Nocna Dycha Kopernika, 10 kilometrów, 12.09.2020, godz. 20:20

Auto zatankowane, nastawienie pozytywne, Zoom Fly 3 wypastowane! I nic więcej zrobić nie mogę… : )

Trasa składa się z dwóch pięciokilometrowych pętli i jest atest, więc zajebiście. Do Torunia mam spory sentyment, bo tutaj pobiegłem pierwszy raz maraton poniżej trzech godzin w czasach, gdy nie zastanawiałem się, czy lepszy będzie Garmin, Polar, czy Suunto, tylko biegałem sobie z telefonem z endomondo. Ha, żeby było śmieszniej to trzy dni przed biegiem kupiłem nowe buty i po jednym treningu w nich wystartowałem. Pozytywne czasy. Ale nie ma co wracać do tego, co było pięć lat temu, czas na drugie starcie z piernikami.

Ciężko cokolwiek mi powiedzieć o oczekiwaniach. Poszukam inspiracji wśród skoczków narciarskich (muszę oddać dwa dobre skoki), lub wśród piłkarzy (musimy zagrać dwie dobre połowy) i powiem tak: muszę pobiec dwie dobre piątki. Nie czuję mocy na walkę o nowy rekord życiowy (przynajmniej na dziesięć godzin przed startem), ale postaram się polecieć w trupa, bez żadnej taryfy ulgowej! Mam tylko nadzieję, że będzie z kim powalczyć na trasie (nie znam niestety miejscowych Baginsów i Porannych Biegaczy, żeby to ocenić) i że nie czeka mnie dziesięć kilometrów samotnej walki.

Zastanawia mnie tylko, na ile realny jest profil trasy podany na stronie organizatora:

Na pięciu kilometrach 176 metrów w górę, możliwe to? Halo, mieszkańcy Torunia, proszę o info! : )

Pomerania Trail, 65 kilometrów, 10.10.2020, godz. 8:00

Zapisałem się! I nie tylko ja. Ha!

Właściwie to nie brałem tej imprezy pod uwagę, bo zniechęcały mnie zeszłoroczne opinie kolegów. Wierzę jednak, że organizatorzy staną na wysokości zadania i impreza będzie przygotowana na tip top!

Tęsknie za ultra, chciałem się sponiewierać i będzie okazja. Przejrzałem sobie profil trasy i 1 800 metrów przewyższeń zapowiada bardzo fajną zabawę, ale wierzę w to, że jest to do zrobienia w sześć i pół godziny (oczywiście jeśli nie wpadnę na jakiś genialny pomysł… na przykład startu w asfaltówkach).

Niestety nie mam okazji przejrzeć listy startowej (problem z certyfikatem), więc powiem tak: chciałbym wygrać : )

Jako, że impreza już za cztery tygodnie, to myślimy z Agnieszką o tym, żeby za tydzień wybrać się na jakieś dłuższe, luźne wybieganie – trzy, cztery godzinki w TPK (start z Jasień PKM). Gdyby ktoś był zainteresowany biegiem w tempie około 6:00 min/km w niedzielny poranek, to niech się odezwie!

Czy o ultra coś więcej można napisać? Wszystko i tak zweryfikuje trasa.

*

Trzymajcie kciuki!

Zdrowia!

Foto główne: Piotr Dymus (start Kaszubskiej Poniewierki 2019)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.