Uszczelka zaworu napełniającego

W sobotę napisałem, że mamy najgorszą pogodę dla biegaczy. Temperatura była optymalna, świeciło słońce, było bezwietrznie. Zapomniałem, że ciemne chmury mogą się skrywać zupełnie gdzie indziej, w naszej głowie.

Prosty (i może nie najmądrzejszy) przykład. Od kilku dni walczyłem z uszczelką zaworu napełniającego w toalecie. Wyjąłem, co trzeba, oczyściłem, zamontowałem, problem po krótszym lub dłuższym czasie powracał. Miałem dość. Kulminacja nadeszła wczoraj rano, gdy już się zbierałem do pracy. Musiałem wyjście opóźnić o kilka minut. Ogarnąłem. Jak się okazało na chwilę. Cały dzień miałem w głowie, jak to naprawić bez wydawania jakiejś większej sumy pieniędzy. Wróciłem z pracy rozmontowałem wszystko raz jeszcze i znalazłem problem – mikroskopijną dziurę, która przeszkadzała w sprawnym funkcjonowaniu całego mechanizmu.

I takie mikroskopijne dziury były, są i będą. I nie chodzi tutaj o żadną uszczelkę, ale o naszą głowę. Dla jednych taką “dziurą” będą problemy prywatne, dla innych zawodowe, a dla jeszcze innych permanentny brak czasu, czy jeszcze coś zupełnie innego. Dużo się mówi o odpowiedniej regeneracji – odpowiedniej ilości snu, dobrej diecie, rozciąganiu, rolowaniu itp. Ale wydaję mi się, że największym zagrożeniem jest ciągłe życie w biegu, stresie, prokrastynacja. Pytanie jak sobie z tym problemem poradzić?

Ja wczoraj wziąłem uszczelkę ze sobą i podjechałem do Obi z nadzieją, że uda mi się znaleźć dokładanie to, czego potrzebuję, żeby rozwiązać mój problem. Kosztowało mnie to 6,99 zł i pięć minut pracy w domu. Wszystko gra, głowę mam spokojną, jestem zadowolony. Dzisiaj na trening ruszyłem totalnie wyluzowany, bez myśli, że będę musiał jeszcze dzisiaj jeździć i szukać rozwiązania.

Moja propozycja jest więc bardzo prosta – działaj od razu. Jeśli problemy się pojawią, to je rozwiązuj. Co z tego, że zadbasz o sen i dietę, jak w głowie będziesz miał bałagan, który nie pozwoli ci się na niczym skupić? Nie czekaj, nie uciekaj – samo nic się nie rozwiąże, a “czysta głowa”, to lepsze życie, lepsze samopoczucie, lepsze bieganie, lepszy trening!

Nie spodziewałem się, że uszkodzona uszczelka zaworu napełniającego może stać się pretekstem do napisania tekstu o… właśnie o czym? O rozwiązywaniu problemów? Całkiem to zabawne.

Żeby jednak jakiś biegowy wątek się pojawił, to dzisiaj za mną kenijski fartlek treadmill edition. 28 minut biegu w tempie 3’30” – 3’24”. I żyję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.