Insta, Garmin i Gaizka Mendieta

Sobotni parkrun podniósł mnie na duchu. Siedemnaście minut i trzydzieści jeden sekund, pięć kilometrów, a najwolniejszy z nich w 3 minuty i 37 sekund. Jakby tak przebiec dyszkę, albo nawet półmaraton, to by dopiero było coś!

Wracam jednak na ziemię i informuję, że moje konto na instagramie zostało przejęte przez wrogie moce. Śmieszna sprawa. Niby mogę próbować się logować na mój numer telefonu i na mój adres mailowy i gdy wpisuję login otrzymuję komunikat:

Dziękujemy! Sprawdź b*******d@gmail.com, aby uzyskać link do resetowania hasła.

Link do resetowania jednak nie przychodzi… Możecie więc zgłaszać moje konto. Gdyby sytuacja się zmieniła, to dam znać ;- )

Nie wiem więc jak Tomek Kaszkur wrócił z Rewy do domu i dlatego czekam na dalszą część jego wpisu!

Druga sprawa, faktycznie zmieniłem zegarek. Garmin Forerunner 245 znajduje się teraz na moim nadgarstku, widzę moje chwilowe tętno – 54 uderzenia serca na minutę. Fajna ciekawostka, ale pomiar z nadgarstka pokazał, że ostatni parkrun przebiegłem ze średnim tętnem 162 bpm i nie chcę mi się w to wierzyć. Z innych ciekawostek, które pokazał mi Garmin po biegu:

  • średni rytm: 192 r/m.
  • średnia długość kroku: 1,47 m.

Co więcej zrobić, żeby biegać szybciej? Wydłużyć krok… i biegać w grupie, bo samemu to można sobie kręcić kółko na treningach, a uzyskanie dobrego wyniku na zawodach wiązać się będzie ze współpracą z zawodnikami na podobnym poziomie. I to też widać w wynikach maratonu w Walencji (jakże dziwnie pisać “poprawnie” nazwę tego miasta, dla mnie chyba już na zawsze Valencia będzie się kojarzyła z drużyną piłkarską, Estadio Mestalla, z takimi zawodnikami jak Claudio Lopez, Gaizka Mendieta (to był grajek!) , czy Pablo Aimar i dwoma przegranymi finałami Ligi Mistrzów). Jak donosi Marcin Krasoń dwa tysiące zawodników uporało się z barierą trzech godzin, kosmos. Jakby tam się “wkręcić” w pociąg na 2:55, to na pewno by było kilka razy łatwiej, niż na trasie gdańskiego maratonu, gdzie rywalizację z dwójką z przodu w tym roku ukończyło 63 zawodników.

Wracając do Garmina, to na pewno czeka mnie sporo dłubania, bo to mój pierwszy kontakt z tą marką. Po kilku latach używania różnych zegarków Polara nastąpił czas zmian. Trzy tygodnie poszukiwania, czytania i w końcu podjąłem decyzję. Do końca wahałem się między jednym z zegarków Garmina, a Suunto 9. Mam nadzieję, że dobrze wybrałem i będę zadowolony.

2 Comments

  1. TomTom pisze:

    Ale ładne zdjęcie ten garmin zrobił

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.